Poszłam po czarną kredkę do oczu. Wyszłam z pomadkami i błyszczykiem NYX. Nowość w Douglasie, dostępność stacjonarna, więc nie mogłam się oprzeć i chciałam wypróbować. Przecież są tak zachwalane chociażby na YT. Mam wrażenie, że dostępny asortyment jest bardzo ograniczony. Dlaczego nie ma wszystkich odcieni nie wiem. Ponadto większość kolorów jest z drobinkami. Osobiście wole inne wykończenie. Świecenie milionem drobin nie jest w moim guście

Nie lubuję się w różach. Wybierałam odcienie w świetle zdradzieckich jarzeniówek i wcale nie są takie jakimi się zdawały.

Ceny bardzo zachęcające, od 19,90 zł. W końcu stacjonarnie można kupić jumbo eye pencil, szkoda, że nie ma kredek jumbo do ust, bo chętnie bym je wypróbowała.

Błyszczyk Mega Shine Lip Gloss nude peach ma neutralny odcień, więc będzie pasował do każdego typu urody. Jest półtransparentny i daje subtelne wykończenie.

Pomadka Lip Smacking Fun Colors ma połyskujące, lekko brzoskwiniowe wykończenie. Nazwa indian pink świetnie go określa. Pierwszy raz spotkałam się z takim odcieniem i w rezultacie nie wiem co o nim sądzić.

Trwałość jest w porządku, trzyma się póki nie będziemy nic jeść/pić. Lubi powędrować poza kontur ust. 

Matowa pomadka Antwerp to ciemny róż, ale nie gryzie się z kolorem moich włosów. Trzeba z nią uważać, gdyż może przysporzyć trudności. Jest kremowa i mocno napigmentowana. Wystarczy niewielka ilość na mocne i trwałe pokrycie warg. Bez konturówki się nie obejdzie, gdyż wychodzi poza kontur ust, nawet chwilę po aplikacji, zwłaszcza gdy nałożymy jej zbyt dużo.

Dobrałam konturówkę Sephora nr 18 pinup pink. Trwałość pomadki jest świetna, trzyma się dobrych kilka godzin. Szkoda, że odcień jest średnio trafiony. Do obu produktów należy mieć wypielęgnowane usta. Najlepiej zrobić peeling, żeby pozbyć się suchych skórek.

P.S. Na zdjęciach efekty połowy czasu trwania wybielania zębów Białą Perłą. Jestem bardzo zadowolona. Gapa ze mnie, że nie zrobiłam zdjęć przed.

Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.