Będąc w Warszawie na szkoleniu make-up miałam zaplanowane zakupy w sklepach, których nie ma na Pomorzu. W MAC’u byłam dwa razy. Najpierw kupiłam jedynie podkład prolongwear. Mam już korektor i bezgranicznie mu ufam. Wytrzymuje cały dzień bez poprawek. Jest bardzo kryjący, nie wchodzi w załamania. Niewielka ilość maskuje wszystko co potrzeba. Ideał. Podkład również. Wielbię go od pierwszego użycia. Kupiłam także puder wykańczający mineralize skinfinish w odcieniu medium. Oraz pomadkę sheen supreme lipstick w kolorze blossom culture. Jest miękka, aksamitna, cudownie się ją nakłada. Chciałam mineralną, ale niestety nie mieli podobnego odcienia, więc kupię ją przy następnej wizycie.
Salon Victoria’s Secret chciałam zobaczyć i powąchać mgiełki. Weszłam i wpadłam po uszy. Zapachy są cudowne. Wybrałam pure seduction i love spell. Jak na trwałość mgiełek długo czuć je na skórze i ubraniach. Jestem pozytywnie zaskoczona. Pure seduction to zapach z nutką melona casaba, śliwki i frezji. Love spell to mgiełka zawierająca kojący ekstrakt z aloesu i uspokajający rumianek.
Nuty zapachowe: wiśnia, brzoskwinia, biały jaśmin (źródło wizaż.pl). Na pewno kupię ponownie, gdy zużyje te. Mają pojemność aż 250 ml.
Bath&Body Works to uroczy sklep o milionie zapachów. Ceny zbliżone do TBS, ale są tu zapachy, których nie widziałam wśród innych marek. Wybrałam jedynie żele antybakteryjne do dłoni. Mają intensywne zapachy i nie wysuszają rąk. Te są moje ulubione. Z TBS też lubię, ale zdecydowanie moimi faworytami są te z B&BW.

Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
2 Comments
Te treści są warte uwagi nie tylko specjalistów. Każdy powinien to wiedzieć
Dzięki Tobie moje życie staje się lepsze.