Cień do powiek Hean nr 823 | Swatche | Róż na powiekach, z czym go łączyć? | Cień idealny na wiosnę

cień do powiek

Cienie do powiek to zbiór, który nie ma końca i stale jest nienasycony. Mam ich sporo, choć i tak wydaje mi się, że nie tak dużo. Cień do powiek Hean nr 823 jest jednym z tych obok, którego trudno przejść obojętnie. Róż opalizujacy na złoto, pięknie dodaje świeżości i promienności.

Często używam go solo, tworzy dosyć ciekawy makijaż i nie wymaga długiej pracy, by wyglądał cudnie. Lubię go łączyć z cieniem Inglot 301 z kolekcji what a spice. Tym cieniem zaznaczam załamanie, a cień hean ląduje na całej powiece ruchomej. Efekt połączenia tych cieni ostatnio jest moim ulubionym dzienniakiem. Zamiast bordowego cienia Inglot chętnie łączę cień Hean z matowym ciemnym brązem. Łatwo to sobie wyobrazić, więc wiecie, że całkiem fajnie to wygląda, co nie?

W Hebe cienie Hean kosztują 8,99 zł za wkład i 10,99 zł za zwykły cień pojedynczy. Natomiast na stronie hean.pl wkłady cieni kosztują 7,99 zł i 9,99 zł. Zaletą wkładów, jest fakt, że można stworzyć własną paletkę. Ja mam paletkę magnetyczną Inglot, gdzie trzymam właśnie takie pojedyncze cienie, które w szczególny sposób mnie zachwyciły. Rzadko kupuję cienie, zazwyczaj korzystam z palet, Zoeva czy GOSH.

Cienie Hean pojedyncze i wkłady dostępne jest w 114 kolorach w różnych wykończeniach: matte, matte sparkle, shine, glam, satin, metallic. Ja swój cień kupiłam w Hebe, gdzie jest ograniczona ilość kolorów, a wszystkie zobaczycie <tutaj>.

Sama konsystencja jest jakby kremowa/żelowa, cień w ogóle nie pyli się przy aplikacji. Najlepiej nakładać go palcem, bo przy aplikacji pędzlem niestety traci na swojej intensywności. Zobaczcie na zdjęciu poniżej jak ładnie prezentuje się na skórze. Pigmentacja jest rewelacyjna, najpiękniej wygląda na bazie. Jest moc! Na górze cień bez bazy, a na dole na bazie Hean, która sprawia, że cień jest bardzo trwały i nie roluje się w załamaniu powieki. O tej bazie też muszę koniecznie napisać, jest świetna. 

Cień do powiek Hean nr 823 to jeden z moich pewniaków i hitów. Wystarczy nałożyć go na powiekę ruchomą, wytuszować rzęsy i lekki, świeży makijaż jest gotowy.


Macie takie cienie, które gwarantują fajny efekt bez cieniowania i pędzli? Jakie są Wasze ulubione cienie do powiek?

Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.