
Niestety dziś dzień nie należał do tych pracowitych. Odpoczywałam, przyznaję, po imprezie. Makijaż dzienny, jak widzicie kolorów zbytnio nie widać. Ale przedstawię szybki stepik. Jutro egzamin z Polityki Polski w UE, proszę o kciuki, bo ma być pogrom.
1. Na całą powiekę ruchomą nakładamy cień Sensique Velvet Touch nr 131
photo: female.pl |
2. Na środek powieki nałożyłam cień w musie złoty, z drobinkami Golden Rose mousse Gold
Pamiętam,że był popularny jakoś ze 3 lata temu. Ja kupiłam go kilka miesięcy za kilka złotych w drogerii w koszyczku z promocjami. Zapomniany? Użyłam go trzeci raz i teraz żałuję, bo konsystencja zapewnia łatwą aplikację (opuszką palca/płaskim pędzelkiem) efekt jest mocny, wyraźny, prawdziwe złoto na oku.
3. Kącik oka zaznaczam czarnym matowym cieniem, blendując go w stronę załamania powieki.
4. Powyżej załamania nakładamy cielisty cień
5. Dodatkowo można rozświetlić łuk brwiowy białym cieniem.
6. Obrysowujemy kredką oko, przy linii rzęs górnej powieki i linię wodną dolnej powieki.
7. Mocno tuszujemy rzęsy.
Gotowe!
photo: google Kilka słów o tuszu którego użyłam. Kolejny zachwyt. Tym razem Avon.
Mascara pogrubiająca Little Red Dress.
Pogrubiać nie pogrubia, ale chciałam napisać o szczoteczce. Efekty możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej. Gdy pierwszy raz wysunęłam szczoteczkę, pomyślałam, a gdzie są włoski? Są niemal niewidoczne. Są maleńkie i trzeba się przypatrzeć żeby je dostrzec. Jest ich mnóstwo. Rzęsy są idealnie rozdzielone i wydłużone. Dla spektakularnego efektu pociągnęłam rzęsy drugą warstwą tuszu Max Factor 2000 Calorie. Ale uważam, że jest to świetna mascara bazowa.
Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
2 Comments
Dzięki za dzielenie się tą wiedzą.
Tego jeszcze nie było. A może było, tylko mi umknęło? W każdym razie – polecam