8 sie 2014
Post by Testimo_Admin
Nie łatwo jest znaleźć rozświetlacz idealny. Najlepszy wśród wszystkich. Jest ich wiele, ale ten naprawdę jest wspaniały. Kultowy produkt, uwielbiany, wysoko oceniany. Kupiłam i wpadłam po uszy. Używam go codziennie!
Idealnie rozświetla i tworzy pożądany efekt tafli na skórze. Do stosowania na szczyty kości policzkowych, przy łuku brwiowym, w wewnętrznych kącikach oczu, środka twarzy. W ślicznym opakowaniu z lusterkiem w stylu retro z pin-up girls.
Ma aksamitną formułę, jest miękki, gładki i dobrze się go aplikuje. Pigmentacja bardzo dobra, jest intensywny na skórze, nie zawiera drobinek. Efekt można stopniować, dokładając pędzlem produktu na skórę. Może być subtelny, bądź bardziej wyrazisty.
Ma szampański, złoty odcień, który pasuje do każdej karnacji, zwłaszcza u osób o ciepłym typie urody.
Używam go do rozświetlania kości policzkowych a tym co pozostaje na pędzlu muskam środek nosa, łuk kupidyna i środek brody. Twarz staje się trójwymiarowa, świetlista, a skóra wygląda na zdrową i wypoczętą. Trwałość dobra w zależności od miejsca aplikacji produktu. Ze środka twarzy może się lekko ścierać po kilku godzinach, ale to kwestia reakcji z wydzielanym sebum na skórze. Na kościach policzkowych utrzymuje się cały dzień.
W opakowaniu jest 8,5g produktu, przy wydajności jaką posiada, wystarczy na długie miesiące.
Wcześniej moim ulubionym rozświetlaczem był ten z limitowanki essenece wild craft Skończył się i zastanawiałam się, gdzie uderzyć, by za dobrą cenę mieć świetny produkt. W drogeriach nie ma, w limitowankach rzadko. Stwierdziłam, że nie ma co oszczędzać i kupiłam ten. Kosztuję 64,99 zł w różnych drogeriach internetowych. Wcześniej The Balm było dostępne w perfumeriach Marrionaud, ale zakończyli swój żywot na polskim rynku. Swój egzemplarz Mary Lou Manizer kupiłam stacjonarnie w kosmetykomani. Nie żałuję złotówki – uwielbiam go!
Pozdrawiam
Post ze starej wersji strony.
2 Comments
Trzymaj tak dalej, bo robisz to świetnie.
Informacje, które każdy powinien posiadać. Ale naprawdę każdy