Jak można zauważyć na blogu więcej włosomaniactwa. Pielęgnacja włosów znów weszła do łask i intensywnie staram się zachować dobrą kondycję włosów. W lutym wróciłam do częstszego olejowania. Cieszy nie tylko satysfakcja z regularnej pielęgnacji, ale moje włosy są w zdecydowanie lepszej kondycji niż w styczniu, wtedy były bardzo przesuszone i szybko stawały się płaskie, lejące i bez puszystości.
Nadal myję włosy codziennie. Używam szamponów: Barwa ze skrzypem polnym , Farmona Saponics i dla urozmaicenie Gliss Kur Ultimate Volume z kolagenem morskim (cokolwiek to jest) i bez silikonu. Staram się nie nadużywać ziołowych i mocno oczyszczających szamponów, by nadmiernie nie pozbawiać włosów wody i łoju skóry głowy. Odżywki to Isana Oil Care z olejkiem arganowym i Mrs. Potters z aloesem i jedwabiemf
Maski do włosów mam dwie. Kallos Crema al Latte, która bardzo dobrze nawilża włos, wygładza, zmiękcza go i dociąża. Drugą maską jest Kallos Carota. Działanie podobne, ale bardziej zintensyfikowane. Włosy po jej użyciu są bardzo dobrze, bo odczuwalnie i wizualnie wygładzone, miękkie i błyszczące. Uwielbiam ją i na pewno kupię ponownie.
Do olejowania używam głównie oleju kokosowego. Mimo dużych cząsteczek kwasów tłuszczowych moje włosy go lubią najbardziej. Prócz niego stosuję olej ziołowy MARICOS Hair&Care oraz olejek łopianowy z drzewem herbacianym NEVSKAYA KORONA. Te aplikuję głównie przed myciem, na ok. 30 min.
Mniej regularnie stosuję płukanki i wcierki. Zazwyczaj robię płukanki z soku aloesowego. Dwa razy stosowałam też wcierkę z kozieradki, niesamowite jak unosi włosy u nasady oraz przedłuża ich świeżość. Zapach specyficzny. By nie przesuszyć włosów stosuję ją tylko przez kilka dni następnie robiąc przerwę.
Na początku marca wykonałam płukankę z L-cysteiną, którą przelałam do butelki z atomizerem, w celu wygodniejszej aplikacji. Włosy były zdecydowanie grubsze, błyszczące, miękkie i sypkie. Zachwyt był, więc zabieg powtórzę i to już w najbliższy poniedziałek, czyli ok. 2 tygodnie od ostatniej mieszaniny z tym półproduktem. Zapach niesprzyjający kontaktom z klientami, więc L-cysteiny użyję, gdy mam dzień wolny
Na początku lutego wykonałam serię kąpieli rozjaśniających . Uzyskałam jasno rudy kolor, który następnie poddałam barwieniu henną Khadi Red. Miałam przepiękny rudy odcień na całej długości włosów.
Tydzień temu nałożyłam na włosy farbę BIOKAP w kolorze tycjanowskiej czerwieni. W palecie barw na stronie był to jasny rudy, wręcz marchewkowy, ale nadal naturalny. Odcień na moich włosach okazał się dosyć ciemny, z pigmentami czerwonymi, a nie pomarańczowymi, ale nadal rudy Ładny, choć nie takiego oczekiwałam. Kolor jest intensywny, soczysty i zwracający uwagę. Po ok. 5 tygodniach miałam ponad 1 cm odrost, więc farbowanie było wskazane.
Pozdrawiam
Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
Jeden komentarz
Trochę wiedzy nikomu nie zaszkodzi, dlatego dzielę się z Wami
Uważam, że temat jest wart uwagi. Zapraszam do klikania w link
Wrzucam, bo myślę, że powinno pójść w świat. Internet skrywa bardzo ciekawe treści