Puder do brwi to ważna rzecz w każdej kosmetyczce. Czy jest jeszcze ktoś, kto nie podkreśla swoich brwi? To się stało tak popularne, że większość dziewczyn nie wychodzi z domu bez wyrysowanych brwi. Na dobre to wychodzi, jeśli efekt pozostaje naturalny, bo brwi są ramą twarzy i dodają jej wyrazistości. Makijaż bez zrobionych brwi wygląda 'dziwnie’, niespójnie, jakiś taki wybrakowany.

Więc dziś post o brwiach. Odstawiłam cienie do brwi NYX, do których na pewno jeszcze wrócę, bo jest tam wosk, który się przydaje w ujarzmianiu włosków. Mają też ładny kolor, taki odpowiada mi najbardziej – szarobrązowy. Bardziej szary niż brązowy, czyli jest taki jak moje naturalne brwi. W między czasie używałam też kredki Maybelline brow satin. Moim zdaniem bardzo dobry produkt, który daje mocny efekt wyrysowanych brwi. Z jednej strony automatyczna kredka, z drugiej gąbeczka z pudrem. Praktyczne rozwiązanie dla pełnego efektu na brwiach. Niestety kolor mi nie do końca odpowiadał. Niby mówili mi, że ciepłe odcienie brązu ładnie pasują mi do karnacji i do włosów, tak ja nie czuję się w takim kolorze.

Puder do brwi Golden Rose w odcieniu 104

Trochę za ciemny, ale źle nie jest. Chętnie wypróbowałabym jaśniejszy kolor, gdyż ten wymaga ode mnie dyscypliny, by nie założyć go zbyt wiele.

Puder do brwi Golden Rose ma bardzo przyjemną formułę, nie jest mocno sprasowany, ma genialną pigmentację. Rozprowadzenie go po brwiach jest banalne. Łatwo nim wyrysować dolnę linię i wypełnić brwi ku górze. Dla naturalnego efektu zawsze wyczesuje nadmiar cienia grzybykiem.

W opakowaniu znajduje się także dwustronny aplikator, pędzelek a z drugiej strony gąbeczka. Wolę używać własnych pędzelków do brwi, gdyż te krótkie doprawdzają mnie do frustracji, nie są zbyt wygodne w użyciu. Jednak musiałam wypróbować dołączony aplikator i śmiało stwieradzam, że może się przydać. Pędzelek skośny, twardy, dobrze nanosi cień na brwi. Gąbeczka służy do korygowania kształtu. Tam gdzie cień znajdzie się zbyt nisko / wysoko / krzywo można nią w łatwy sposób usunąć cień ze skóry. Na tyle ją polubiłam, że aplikator ten trzymam na toaletce.

Trwałość cieni jest średnia, u mnie utrzymują się aż do demakijażu w miejscach gdzie brwi są wyraźne, ale ścierają się ze skóry, tam gdzie włosków w ogóle nie mam. Staram się brwi utrwalać: woskiem, bądź żelem. Wtedy każdy makijaż brwi utrzymuje się zdecydowanie dłużej i włoski są ujarzmione. Półtransparentny żel jaki mam i lubię to Maybelline brow drama.

Puder do brwi Golden Rose ma ładne, czarne, zgrabne opakowanie plus pędzelek, który mieści się w środku.

Ogromną zaletą tych produktów na pewno są kolory. Do wyboru jest 7 odcieni o róznej tonacji. Moim zdaniem kolory są naprawdę trafione i każdy może dopasować odcień do karnacji i efektu. Puder do brwi Golden Rose kosztuje 10,90 zł. To bardzo niewiele jeśli spojrzeć na wydajność tego kosmetyku, który wystarczy na wiele długich miesięcy.

Podsumowanie

Puder do brwi to niewątpliwie kluczowy element każdego makijażu. Pozwala podkreślić brwi, dodając twarzy wyrazu. Pamiętaj, aby dobrze dobrać kolor i nauczyć się, jak prawidłowo aplikować produkt, aby uzyskać najlepszy efekt.

Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, sprawdźcie oceny na KWC, Puder do brwi Golden Rose zdobywa bardzo wysokie oceny. A czym Wy podkreślacie brwi? Jakie produkty polecacie?