Już nieraz pisałam na blogu o półproduktach, które mamy w kuchni, jakie możemy wykorzystać w pielęgnacji włosów, do zrobienia masek do włosów. Półprodukty możemy dodać do gotowej maski sklepowej albo po prostu nałożyć na włosy zmieszane półprodukty. Dziś do maski użyłam 4 produktów. Żółtko jaja, miód, jogurt naturalny i olej kokosowy.
Do maski możemy użyć każdego oleju, który akurat mamy pod ręką. Myślę nad zaczęciem używania oleju sezamowego, mam go, ale czytałam, że jest trudno zmywalny, a kokosowy KTC bardzo mi służy. Moje włosy, mimo, iż mają normalną porowatość, lubią olej kokosowy, a nie lubią oleju np. z pestek moreli, choć te oleje mają różną wielkość cząsteczek kwasów tłuszczowych. Dobrze jest poznać jakie oleje pasują naszym włosom, by właśnie ich było najwięcej w pielęgnacji.
Przy półproduktach 'z kuchni’ należy zwracać uwagę jakie mają właściwości, gdyż wiele z nich zawiera wiele protein, wówczas łatwo przeproteinować włosy, co już kiedyś mi się przydarzyło.
Dobrze jest mieszać ze sobą proteiny, nawilżacze i humektanty (np. gliceryna).
Dziś użyłam takich półproduktów:
- żółtko jaja – zawiera wiele cennych składników jak żelazo, wit. A i D. , które poprawiają kondycję włosów oraz lecytynę, która wygładza łuski włosa
- jogurt naturalny – zmiękczy włosy i je nawilży, działa również łagodząco na skórę głowy
- miód – nawilża włosy i pomaga im zachować odpowiedni nawilżenie, zmiękcza i nabłyszcza
- olej kokosowy – bardzo dobrze odżywia włosy, wzmacnia cebulki włosów, działa nawilżająco i natłuszczająco na podrażniony skalp
Maseczka z żółtka jaja ma dość lejącą konsystencję, produktów dodaję na wyczucie. Jeśli bazą będzie gotowa maska, całość będzie bardziej kremowa i łatwiejsza do nałożenia.
Maskę nałożyłam na włosy na ok. 30-40 min pod czepek i ręcznik. Po upływie czasu spłukałam maskę z włosów, umyłam je szamponem ziołowym i nałożyłam maskę Kallos Crema al Latte. Jest to moja ulubiona maska wygładzająca włosy. Jeszcze mokre włosy spryskałam mgiełką DIY z soku aloesu i gliceryny. Aloes posiada właściwości nawilżające, a gliceryna pomaga im wniknąć we włosy oraz zachować odpowiednie nawilżenie.
Pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie, staram się unikać używania suszarki, a jeśli już muszę szybko wysuszyć włosy stosuję chłodny nawiew. Moje włosy schną bardzo szybko, bez suszenia trwa to do 30 min.
Po wyschnięciu i rozczesaniu moje włosy były bardzo miękkie, gładkie i dociążone. Pozbyłam się 'puszenia’ po prawej stronie. To jest dość uciążliwe i nie wszystkie maski dają sobie z tym radę. Myślę w jaki sposób przyspieszyć porost włosów, cały czas czekam na widoczne 'baby hair’.
Stosujecie takie maski? Niedługo będę miała kilka nowych półproduktów z ZSK i BU, więc maski będą bardziej bogate. Mam zamiar wykonać również nowe mgiełki dwufazowe oraz mgiełki nawilżające. Nie mogę doczekać się hydrolatów. Czy naturalna pielęgnacja nie jest naszym sprzymierzeńcem?
Jeden komentarz
To artykuł, który warto udostępnić.
Pod tym linkiem znajdziecie fajne treści. Wyszukanie ich trochę mi zajęło, ale czego się dla Was nie robi
To jest dopiero niezłe. Wcześniej by mi do głowy nie przyszło