Czerwone krostki na ramionach i udach, brzmi znajomo? Mnie to dotyczy chyba całe życie i raz widać mocniej raz słabiej. To zależy od wielu czynników. Dzis przedstawię co to jest rogowacenie okołomieszkowe i kilka sposobów jak sobie z tym radzić. Wybór pielęgnacji jest kluczowy, więc warto znać kilka podstawowych zasad i informacji, żeby wiedzieć czym się kierować.
Co to jest to rogowacenie mieszkowe?
Rogowacenie okołomieszkowe to choroba skóry, która polega na nadmiernym rogowaceniu ujść mieszków włosowych. Objawia się to występowaniem małych, czerwonych krostek najczęściej na ramionach i udach, ale może też pojawić się także na twarzy. Nieprawidłowe rogowacenie naskórka jest genetyczne lub powodowane niedoborem witaminy A. Całkowite wyleczenie tej choroby jest niemożliwe ale można łagodzić objawy.
Co robić by było to mniej widoczne?
Pamiętaj żeby robić regularny peeling. Minimum 2 razy w tygodniu. Na przykład ja lubię rosyjskie kosmetyki ze względu na naturalny skład, ostatnio pisałam o peelingu Bania Agafii, kiedyś miałam też okazję wypróbować bardziej ekskluzywny peeling AQUA MINERAL, cudowny zapach i działanie, ale niestety wysoka cena. Wybór peelingów jest ogromny, solne i cukrowe są najmocniejsze. Jednak rodzaj ma dosyć małe znaczenie, najważniejsze jest by regularnie złuszczać martwy naskórek. Dobrze byłoby też gdyby nie zawierały SLS, bo detergent ten może dodatkowo podrażniać wrażliwą skórę i nie ułatwiać łagodzenia obajwów.
Po peelingu warto nałożyć na skórę balsam albo maść, które działają akurat na ten problem skóry. Kosmetyki, które będą regulowały proces rogowacenia opierają się na kilku składnikach. Najczęściej jest to: mocznik, witamina A, kwasy, enzymy takie jak papaina.
Krem Pilarix to mój sprzymierzeniec od lat. Zawiera kwas salicylowy i mocznik w wysokim stężeniu, bo aż 20% i genialnie wygładza skórę. Miałam porównanie do innych kremów z takim stężeniem mocznika, ale ten sprawdza mi się najlepiej i działa najbardziej skutecznie. Nakładam go tylko na skórę ramion i łydki. Na ramionach mam rogowacenie okołomieszkowe, a na łydkach wrastające włoski, na obie przypadłości działa świetnie.
Maść z witaminą A jako remedium
Kosztuje w aptece kilka złotych, a dobrze działa na skórę z rogowaceniem okołomieszkowym, natłuszcza i wygładza.
I ostatnim kosmetykiem, który chcę polecić to balsam do ciała Le’maadr. Testowałam go w ostatnim czasie i na nim się skupię najbardziej. Ma zdecydowanie bardziej przyjemną konsystencję niż wyżej wymienione maści. Balsam do ciała Le’maadr z 3% kwasem glikolowym to kosmetyk, który używam w ostatnim czasie. Kwas glikolowy w takim stężeniu nawilża skórę i przyspiesza złuszczanie wierzchniej warstwy rogowej naskórka co daje efekt gładkiej i zdrowszej skóry. W składzie oprócz kwasu glikolowego jest też olej z ziaren słonecznika, olej makadamiam masło shea i arginina.
Ma lekką konsystencję, łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Mimo lekkiej formuły dobrze nawilża nawet moją suchą skórę.
Balsam do ciała Le’maadr sprawdzi się nie tylko na rogowacenie mieszkowe, ale także na zmiany zapalne np. na plecach. Należy pamiętać, że nie można go stosować na podrażnioną skórę np. po depilacji.
Przy rogowaceniu okołomieszkowym warto zadbać też o dietę i wprowadzić więcej produktów zawierających witaminy A i C. Dobry wpływ na skórę ma także siemie lniane. Rogowacenie mieszkowe może też być przyczyną nietolerancji pokarmowych, np. gluten, laktoza.
Prawidłowa pielęgnacja to podstawa: złuszczanie i nawilżanie. Poprawa wyglądu skóry powinna być zauważalna już po miesiącu.
Znacie ten problem skórny? Może macie tak jak ja rogowacenie okołomieszkowe? Jak sobie z tym radzicie?
Jeden komentarz
Temat pokazany z zupełnie niespodziewanej perspektywy. Warto zobaczyć
Twoje słowa zawsze mnie inspirują.
Dla tych, którzy lubią zagłębiać się w nowe tematy – polecam ten artykuł.