Ulubieńcy roku i kosmetyczne podsumowanie minionego roku to przyjemność i ocena użyteczności różnych produktów. Lubię nowości i lubię różnorodność, jednak jest kilka kosmetyków, których używałam bardzo często i stały się moimi ulubieńcami w makijażu. Jest tego dużo…
:: PODKŁADY, KOREKTORY PUDRY, RÓŻE ::
Podkłady
Under Twenty fluid matujący – podkład do którego podeszłam bardzo nieufnie. Seria dla nastolatek, przeznaczona do cery mieszanej i tłustej. Mam cerę normalną w kierunku suchej, bez problemu z nadmiernym świeceniem się. Świetnie kryje, matuje i trzyma cały dzień. Obawiałam się wysuszenia, ale na szczęście podkład dobrze współpracuje z moją skórą. Używam odcień 110 sandy matt. Lubię go za krycie, trwałość i długo utrzymujące się zmatowienie.
Rimmel, Match Perfection – lekki, trochę lejący podkład o dobrym kryciu. Nie wysusza, nie podkreśla suchych miejsc, dobrze wyrównuje koloryt, daje efekt zdrowej, promiennej cery. Kupiłam go niedawno i od razu polubiłam. Mam wrażenie, że nawilża. Pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu i często ściąga mi skórę. Niweluje dyskomforty skóry przy przebywaniu w suchym powietrzu. Łatwo się rozprowadza, uwielbiam go nakładać pędzlem flat top, można stopniować krycie. Używam odcienia 200 soft beige, uniwersalny kolor, pasuje do wielu karnacji, zarówno tych jaśniejszych jak i tych nieco ciemniejszych. Lubię go za dopasowanie do kolorytu skóry, trwałość i przyjemność aplikacji.
Lirene Natural Look 2 w 1 – gęsty podkład kryjący o matowym wykończeniu. Utrwalony pudrem bez problemu trzyma się cały dzień. Nie wysusza skóry, nie powoduje uczucia ściągania. Kryje wszystko co trzeba, zarówno zmiany skórne, zaczerwienienia jak i sińce pod oczami. Dobrze się rozprowadza. Używam odcienia 407 light i jest dobrze dopasowany do mojego zimowego odcienia karnacji. Lubię go za krycie i trwałość.
Pudry
Sephora mineral foundation compact – kupiłam kolejne opakowanie. Puder w kompakcie, który można stosować jako puder utrwalający i jako podkład. Załączona gąbeczka, aplikator bardzo dobrze rozprowadza puder na skórze twarzy. Użyty jako puder utrwalający dobrze matuje, a nałożony podkład trzyma się cały dzień. Nie ściera się, nie tworzy plam, dopasowuje się do kolorytu skóry. Jest kilka kolorów, wybieram nr 25 medium, zawiera żółte pigementy. Lubię go i myślę, że jeszcze nie raz do niego wrócę.
Max Factor Creme Puff – podobny puder do poprzedniego o zastosowaniu 2 w 1. Nieco inne opakowanie. Otwierane i nie zawiera lusterka. Również dobrze matuje i kryje na długi czas. Używam koloru transparentnego, dobrze się dopasowuje do skóry, kryje i nie ściera w ciągu dnia.
Korektory
MAC Prolongwear Concealer – mój ulubiony i jedyny. Idealnie maskuje cienie pod oczami i wszystkie niedoskonałości. Łatwo się rozprowadza i blenduje. Płynna konsystencja, nie obciąża skóry, nie wchodzi w zmarszczki. Uwielbiam za krycie i trwałość – my number one!
L’Oreal True Match – mam odcień W 45, jest oczywiście za ciemny, kupiony na allegro za kilka złotych. Wygodny aplikator w postaci pędzelka. Wspomagany lekkim korektorem rozświetlającym kryje sińce i daje efekt świeżego spojrzenia. Lubię go za krycie i trwałość.
Face Nico Baggio Liquid Coverring – mam dwa odcienie, , jasny i ciemny wpadający w pomarańcz. Dobrze kryje, ale trwałość nieco gorsza niż MAC i L’Oreal. Aplikator to smukła gąbeczka. Nie wysusza i nie wchodzi w zmarszczki.
Róże, bronzery, rozświetlacze
The Balm Bahama Mama – miałki, dobrze sprasowany bronzer. Matowy, bez pomarańczowych pigemntów. Ładne opakowanie z lusterkiem, aplikacja pędzlem wymaga nieco wprawy. Dobrze się nim konturuje twarz i jest bardzo trwały.
Lavera soft glowing highlighter – wegański rozświetlacz w kremie, przyjemnie się go aplikuje. Daje efekt srebrzystej tafli. Trzyma się bardzo długo, dobrze wtapia w podkład i puder. Stosuję go na kości policzkowe, pod łuk brwiowy, środek nosa i nad ustami. Super efekt świetlistej cery. Wydajność jest dużym plusem, używam już ok. pół roku i jest ledwo widoczne zużycie. Jest naprawdę świetny!
Essence highlighter powder – prasowany rozświetlacz z limitowanki Wild Craft, daje aksamitne, biało srebrzyste wykończenie. Stosuję go w miejsca jak przy rozświetlaczu Lavera, głównie kości policzkowe i środkowa część twarzy. Wygodna aplikacja puchatym pędzelkiem, nie da się z nim przesadzić. Efekt ładny i subtelny. W ostatnim czasie używam go codziennie.
Lumiere blush, silk radiance – mineralny róż i rozświetlacz o złotym odcieniu. Przyjemna aplikacja i genialny efekt na skórze. Stosowałam je całe lato. Są bardzo wydajne. Kupione na licytacji allegro. Podobno są już wycofane. Więc cieszę się tym, że je mam 🙂
Sephora blush me! mam 3 odcienie, brzoskwiniowy, ceglasty i czysty róż. Bardzo je lubię, aplikuję flat topem. Bardzo ładnie podkreślają policzki. Nadają się zarówno na dzień jak i na wieczór. Pięknie połyskuję w słońcu, zawierają drobinki, które rozpromieniają skórę. Bardzo dobra trwałość, na podkład i puder trzymają się cały dzień. Kosztują 39 zł i są dostępne w każdej perfumerii Sephora. 3 odcienie bardzo mnie satysfakcjonują, póki co tyle mi wystarczy.
:: CIENIE, BAZY, EYELINERY, MASCARY ::
Cienie i paletki
Sleek I Divine- mam 3 paletki, Ultra Mattes Darks, Oh So Special i Acid. Wszystkie świetnie napigmentowane. Acid i OSS mają inną teksturę, nie osypują się, banalna aplikacja i blendowanie. Paletka Ultra Mattes niestety się osypują, trzeba uważać przy ciemnych kolorach – wystarczy dobrze strzepnąć pędzelek. Chyba wszyscy je lubią 🙂
Sephora Smoky Eyes nr 7 purple – świetna paletka do fioletowego smoky. Pierwszy cień to cielisty mat. Drugi to matowy, ciemny fiolet. Trzeci to połyskujący nieco jaśniejszy fiolet. Czwarty to perłowy jasny cień idealny pod łuk brwiowy i wewnętrzny kącik oka. Można je dowolnie łączyć i tworzyć makijaż jaki lubimy. Cienie mają dobrą jakość, dobrze się aplikują i łatwo rozcierają.
MIYO OMG! Trio Eyeshadow – bardzo mocno napigmentowane cienie, dostępne w 4 wariantach, ja mam w odcieniach zieleni i niebieskiego. Nałożone na bazę są równie intensywne. Kosztują ok. 6 zł.
Essence eyebrow set – dobra paletka do stylizacji brwi z limitowanki Wild Craft. Używam głównie cienia ciemnobrązowego i jasnego, który tworzy ładne rozświetlenie, jest połyskujący, otwiera oko i odświeża spojrzenie. Są trwałe i nie rozmazują się.
Sephora Jumbo Liner 12HR wear – wodoodporne kredki dostępne w wielu kolorach. Wygodna aplikacja, choć do narysowania kredki niezbędny będzie skośny pędzelek, gdyż są kredki są grube. Mają kremową konsystencję i dość szybko zastygają na powiece, nie rolują się i nie zbierają w załamaniu. Mam kolory 08 gold, 06 copper, 14 violet. Wszystkie są perłowe o mocnych, nasyconych kolorach. Warto je kupować w promocji, w regularnej cenie kosztują 39 zł .
Mascary
Helena Rubinstein Lash Queen Feline Blacks – najlepszy tusz jaki miałam – ever! Idealnie rozczesuje rzęsy, unosi je, pogrubia i na maxa wydłuża. Tworzy efekt 'firanki’, za co go uwielbiam. Nie kruszy się, nie odbija. Szczoteczka prosta i gęstym włosiu. Czekam na promocję w Sephorze, tym razem skusilam się na tusz Givenchy, ale HR jest milion razy lepszy, a cena podoba. W regularnej kosztuje 149 zł.
Max Factor 2000 Calorie – bardzo fajna mascara za niewielkie pieniądze. Mocno pogrubia rzęsy, wydłuża je i nadaje im głęboką czerń. Mam już 3 opakowanie.
Eyelinery
Make-up Atelier Paris – mój ulubiony eyeliner w żelu. Jest miękki, gładko się rysuje kreskę. Jest trwały i się nie rozmazuje, rzadko się zdarzy, że odbije się na powiece, ale to wina, niedokładnego zagruntowania powieki. Używam go już wiele miesięcy i konsystencja jest taka jak była, w ogóle nie zaschł. Myślę, że jeszcze długo będzie mi służył.
Catrice Liquid Liner – są dwie wersję, ja mam tę niewodoodporną. Ma wygodny aplikator, sztywny i szpiczasto zakończony, łatwo narysować nim precyzyjną kreskę. Kosztuję ok. 16 zł i kupiłam już drugi raz. Lubię go za aplikator i ładny odcień czerni.
Bazy pod cienie
Sephora eye primer – baza pod cienie w pędzelku o kremowej konsystencji. Wygodna się aplikuje, szybko się wtapia w powiekę i zastyga. Ma pudrowe wykończenie. Podbija kolor cieni i przedłuża ich trwałość. Kupiona na wyprzedaży, niedostępna już w regularnej sprzedaży, a szkoda, bo bardzo ją polubiłam. Minusem jest, że nie widać zużycia. Reszta jest w należytym porządku 🙂
KOBO utrwalająca baza pod pigmenty sypkie – mam już ją ponad rok, ale w 2012 używałam jej bardzo często. Łączy się z każdym cieniem umożliwiając zrobienie kreski w każdym kolorze. Stosowana z pigmentami sypkimi ułatwia ich aplikację, sprawia, że trzymają się cały dzień, nie osypują się, nie odbijają. Bardzo praktyczna rzecz, do kupienia w każdej drogerii Natura w szafie KOBO.
To wszystko z kolorówki. Choć nie jestem pewna, czy czegoś nie pominęłam. Wszystkich tych rzeczy używałam bardzo często. Lubię je i polecam 🙂
Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
Jeden komentarz
Ten artykuł jest jak strzałka w dziesiątkę.
Twoje słowa zawsze mnie inspirują.