Dopiero połowa października a pogoda w ogóle nas nie rozpieszcza. W dzisiejszym wpisie chcę Wam pokazać po jakie kosmetyki do makijażu najchętniej sięgam jesienią. Jest tu wiele ciepłych barw i odcieni, trochę złota, brzoskwini i brązów. Makijaż, który pięknie podkreśla powakacyjną opaleniznę. A na paznokciach? Czerwienie i fuksja, te kolory zawsze goszczą u mnie w porze jesienno zimowej.
Jakie kosmetyki na jesień są tymi ulubionymi?
Zacznijmy od oczu i palet, które doskonale oddają jesienny klimat. Mam wiele palet, ale zdecydowałam się na te i ostatnio najczęściej używam właśnie tych. Paleta Zoeva Smoky jest uniwersalna i używam jej całorocznie. Jednak moje uwielbienie do niej jest tak mocne, że nie mogłam pominąć jej w tym zestawieniu. Znajdują się tu zarówno cienie matowe jak i perłowe, doskonałe połączenie w każdej sytuacji i do każdej okazji.
Kolejną paletą jest niedawno kupiona paleta matowych cieni Melkior. Można nią wykonać zarówno makijaż dzienny jak i wieczorowy, który pokazywałam ostatnio <click>. Zdarza się, że używam tylko jeden, najjaśniejszy cień z tej palety, ładny brzoskwionowy odcień i nakładam go na całą powiekę ruchomą. Spojrzenie wygląda świeżo i bardziej wyraźnie niżeli czysta powieka. Spodobał mi się ten szybki makijaż, gdyż zajmuje tylko chwilę, cień nakładam palcem i delikatnie go rozcieram.
Trzecią paletą są cienie marki GOSH, gdzie znajdują się 3 odcienie złota o perłowym wykończeniu oraz matowy brąz.
Jesienny make-up – Kolory te będą pasowały prawie każdemu
O mascarze Maybelline pisałam już wiele razy i nadal uważam, że jest to jeden z lepszych tuszy dostępnych w drogeriach. Ma precyzyjną, wyprofilowaną szczoteczkę, dzięki której łatwo uzyskać wielowymiarowy efekt mocno wytuszowanych rzęs. Ta mascara robi wszystko: wydłuża, pogrubia, rodziela i modeluje rzęsy. Jeśli jesteście ciekawi recenzji zapraszam do tego wpisu.
Żel do brwi bourjois nie doczekał się jeszcze recenzji i w sumie nie wiem dlaczego. Pisałam już o nim w ulubieńcach i nadal chętnie go używam. Jest jedyny w swoim rodzaju, gdyż pozostaje na skórze, wypłenia brwi nadając im pełny kształt i wygląd. Dużym plusem jest fakt, że nie czuć go na brwiach i dobrze ujarzmia niesforne włoski. Ponadto makijaż brwi wykonany tym żelem wytrzymuje aż do demakijażu.
Przejdźmy teraz do cery, podkład jaki wybrałam to Bourjois Air Mat, który budzi wiele kontrowersji. U mnie ten podkład się sprawdza. Ma matowe, pudrowe wykończenie i jest zastygający. Trochę przypomina mi MAC nourishing waterproof foundation, ale ten z bourjois wygląda ładniej na mojej cerze, dłużej się utrzymuje, a cera jest matowa przez wiele godzin. Podoba mi się kolor, który posiadam. Jest to 02 vanilla, ale uwaga – podkład mocno oksyduje na skórze, więc trzeba skupić się przy wyborze odpowiedniego odcienia dla siebie. Po urlopie moja skóra nabrała złotej opalenizny. Jakby ktoś chciał teraz porównywać skóry, by ocenić jaki ma odcień karnacji, może wziąć mnie za wzór jako żółty – serio. Teraz ten podkład wpasowuje się idealnie i dobrze wygląda z opalonym dekoltem. Gorzej jeśli opalenizna zejdzie, bo kontrast będzie ogromny!
Korektor
Wybrałam to Urban Decay Naked Skin w odcieniu 03. Ma neutralny odcień i ładnie dopasowuje się do każdego podkładu. Ma mocne krycie i jest długotrwały. Jego atutem jest nawilżająco – wygładzająca formuła. Korektor ten zastyga, ale nie powoduje dyskomfortu i ściągnięcia skóry. Zastąpił mi MAC prolongwear – a to mówi samo przez siebie.
Róż
Ostatnio najczęściej używam to Anabelle Minerals w odcieniu sunrise. Bardzo ładnie wygląda na mojej opalonej cerze, dodaje jej blasku i świeżości. Kolor wpada w brzoskwinię i ma satynowe wykończenie. Nakładam go pędzlem GOSH 316, o którym pisałam w poście o pędzlach do twarzy <click>.
Nie ja jedna uwielbiam ciemne usta jesienią. Dlatego numerem jeden jest pomadka marki GOSH 007 cherry. Ma matowe wykończenie i bardzo bardzo długo utrzymuje się na ustach nie wysuszając ich. Odsyłam Wam do posta, gdzie możecie zobaczyć jak ta pomadka cudownie wygląda na ustach <click>.
Kolejne pomadki to oczywiście Rouge Edition Velvet. Odcień 04 peach club, czyli oranżowo czerowny kolor idealnie wpisuje się w jesienny klimat. Drugi kolor, czyli 07 nude-ist jest bardzo uniwersalny, dlatego również ladują w ulubionym pomadkach tej jesieni.
Jesienny make-up – Podsumowanie
Jeśli chodzi o paznokcie nie będzie kolorowo, a klasycznie. Lakier Bourjois to najlepszy lakier jaki posiadam. Jest najbardziej trwały ze wszystkich. Kolor to klasyczna czerwień, uniwersalna i ponadczasowa. Kolor to 5 'Are you raedy?’ i pisałam o niem <tutaj>. Maybelline Super Stay nr 08 Passionate Red utrzymuje się nieco krócej, ale ma świetną formułę i wygodny pędzelek. Revlon 270 Cherries in the snow wraca na moje paznokcie już kolejny sezon, uwielbiam taką fuksję jesienią i zimą. Lakier essie 324 haute in the heat to ładny, ciemny róż. Lubię ten lakier, choć denerwuje mnie jest trwałość, a raczej jej brak.
To już wszystkie ulubione kosmetyki, po które chętnie sięgam jesienią. A Wy bez jakich kosmetyków nie wyobrażacie sobie jesieni?
Jeden komentarz
Twój wpis przypomniał mi, co jest naprawdę ważne w życiu.
Czytając takie rzeczy, aż chce się otwierać komputer
Jeśli szukasz czegoś, co naprawdę poruszy Twój umysł, to jest to.