4 lut 2013
Post by Testimo_Admin
Dawno nie byłam tak zadowolona z ilości i jakości denka. Wiele z tych kosmetyków używałam długo, aż wreszcie doczekały się zasłużonego pożegnania. Jeszcze wczoraj dołożyłam puste opakowanie po odżywczym maśle do ciała Joanny, które używałam ponad pół roku. I odżywkę Gliss Kur, która zupełnie się nie sprawdziła na moich włosach. Ciekawe kiedy następne takie spore denko się pojawi….
1. Szampon BabydreamZnany chyba wszystkim ceniącym delikatną pielęgnację i skład bez silikonów. Łagodnie się pieni i dobrze oczyszcza włosy. Po każdej skończonej butelce kupuję następną. Przy najbliższych zakupach na pewno go wezmę raz jeszcze.
łagodny z szampon, który zawiera składniki pochodzenia roślinnego, w tym wyciąg z malwy. Nie zawiera parabenów. Rzeczywiście dodaje włosom puszystości, pozostawia włosy lekkie i miękkie. Nie plącze włosów, dobrze się pieni i spłukuje. Zapach delikatny, mi się podobał. Nie wiem czy kupię ponownie, myślę, że zbyt wiele jest do wypróbowania, by do niego wrócić.
3. Joanna Rzepa odżywka, wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do wypadaniaZapach typowy do innych kosmetyków z rzepą, kupiłam, zachęcona dobrymi opiniami. Rzadka, lejąca się konsystencja, ale nie spływa z włosów. Odrobinę ułatwia rozczesywanie, ale nie jest to duża różnica – zależy jeszcze po jakim szamponie użyta. Bo BD byłam wściekła, bo włosy były nadal tępe. Niewydajna, ale wcale nad tym nie ubolewam.
Kolejne opakowanie tej odżywki, dość dobrze wygładza włosy, nie obciążając ich. Ułatwia ich rozczesywanie. Chętnie sięgam po odżywki zawierające oleje, choć obawiam się ‚przyklapu’. Znacznie bardziej polubiłam Gliss Kur z olejem z marakeshu. Wracam do ich obu.
Lubię te maskę i chętnie jej używam. Bardzo dobrze wygładza włosy, zmiękcza je, dodaje blasku. Nie obciąża włosów. Dobrze je nawilża i odżywia. Jest bardzo kremowa, gładko się rozprowadza i przyjemnie pachnie. Lubię ją stosować jako bazę do masek proszkowych i z dodatkami różnych półproduktów.
6. L’biotica BIOVAX intensywnie regenerująca maseczka do włosów suchych i zniszczonychZnacznie bardziej polubiłam BIOVAX z proteinami mlecznymi. Ale ta również nie jest zła. Wygładza włosy, dociąża i sprawia,że są błyszczące i miękkie. Regeneracji nie zauważyłam, ale to chyba nie tylko ja mam takie odczucie.
Kupiony za niecałe 4 zł w Naturze, niektóre kosmetyki i produkty wyprzedażowe są w naprawdę korzystnych cenach. Całkiem przyjemny zapach. Zobaczę, czy jeszcze jakieś zostały w takiej cenie. Miałam jeszcze zielony, ale szybko zużyłam, wyrzuciłam opakowanie. Ale możecie się im przyjrzeć.
Zapach przyjemny, zwłaszcza na zimowe, ponure wieczory. Żel do mycia skończył się szybko, za to masełko jeszcze mam
3. Farmona Tutti Frutti peeling do ciała kiwi i karambolaPeelingujący żel myjący, bo peelingiem jest tylko z nazwy. Pod koniec użytkowania w żelu było więcej drobin ścierających niż z początku. Jednak efekt peelingu znikomy. Urozmaicenie kąpieli pod prysznicem, nic więcej.
4. Yves Rocher marokański olejek do mycia ciałaPo czasie doceniam zalety olejków pod prysznic. Zwłaszcza zimą polubiłam go, gdy skóra potrzebowała dodatkowego nawilżenia, natłuszczenia i odżywienia. Recenzja we wrześniu, a dopiero go wykończyłam do dna.
Polubiłam te masełko. Świetnie nawilża i wygładza, pozostawia skórę miękką i delikatną. Myślę, że kiedyś kiedyś kupię raz jeszcze. Zapach przyjemny, mleczny, znany prawie wszystkim.
Ten krem trafił na podium w rankingu kremów do rąk, których do tej pory używałam. Od września był ze mną prawie na co dzień.Bardzo dobry skład i genialne działanie. Długotrwale nawilżał i odżywiał skórę, a najważniejsze, że stan ten utrzymywał się aż do następnego mycia rąk. Mimo zapachu, który jest dość mdlący, chętnie miałabym go na stałe w torebce.
1. KTC Kewra WaterWoda kewrowa wytworzona z liści pandanowca, działa tonizująco i łagodząco. Stosowana jako tonik, zamiennik dla wody różanej. Zapach prawie niewyczuwalny. Przyjemnie odświeża skórę i doczyszcza po demakijażu. Odważyłam się przecierać okolice oczu i nie wystąpiły podrażnienia, ani szczypania.
Spróbowałam, bo wiele osób go chwali. Podobnie jak ten z bawełną. Jednak moich oczekiwań nie spełnił. Makijaż zmywał, ale pozostawiał skórę nieco podrażnioną. Jednak moim ulubionym jest dwufazówka z Lirene.
Uwielbiam ten podkład! Miałam najjaśniejszy odcień, na zimę w sam raz. Dobrze krył, nie wysuszał, długo się trzymał bez poprawek. Minusem jest brak pompki oraz trudne wydobycie podkładu przy samej końcówce produktu.
Lekki podkład o całkiem przyzwoitym kryciu. Nakładam dwie warstwy. Do przypudrowania czekałam chwilę aż stopi się ze skórą, gdyż długo zastyga. Twarz z nałożonym podkładem wygląda naturalnie i zdrowo. Jak widać umiem się obejść bez dosyć mocnego krycia.
3. Lavera fluid natural liquid foundation Ivory 02Wegański podkład, bez silikonów i olei mineralnych. Rozprowadzony palcami rolował mi się głównie na policzkach. Wspomogłam się flat topem i efekt przeszedł moje oczekiwania. Tak pięknej skóry nie widziałam w naturalnym wydaniu. Jestem nim zauroczona i chyba skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.
4. Nantes NANO AQUA+ multiaktywny krem liftingujący na dzieńNie mogę ocenić kremu po dwóch zastosowaniach. Dobrze nawilżał i nadaje się pod makijaż. Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje 159 zł.
Genialny krem i duża pojemność próbki. Przełożyłam krem do 10 ml słoiczka i używam już ponad tydzień. Przyjazny dla skóry skład, a o kremie możecie poczytać
6. Alva Sanddorn NachtcremeCertyfikowany krem o bogatym składzie. Gęsta konsystencja i roślinny, ziołowy zapach.
Postaram się go znaleźć na polskiej stronie i chyba wpiszę na wish list 2013.
Pisałam o nim w ulubieńcach roku 2012. Kupiłam kolejne opakowanie. Chyba zostanę mu wierna na dłużej. Jako puder utrwalający nadaje kolor cerze, jednak niebywałym plusem jest jego trwałość na skórze, długo utrzymujący się mat. Ważne, by z nim nie przesadzić, bo o to łatwo. Mam go zawsze w torebce, jego użytkowanie 2 w 1 przekonuje, że sprawdza się w niejednej sytuacji – nawet kryzysowej!
Całkiem przyjemne masło, ale szybko mi się znudziło. Nawilżenie jest wystarczające, ale nie długotrwałe. W końcu udało mi się dobić dna, używałam go od maja/czerwca. Później długo leżało w łazience, nie używane. Ostatnio zawzięłam się i zużyłam w tydzień. Także o kolejne pudełko mniej
Schwarzkopf Gliss Kur Sation Relax maska do włosów
Maska wygładzająca i pielęgnująca, nadająca włosom połysk. Była dodatkiem do dużego szamponu Gliss Kur, wybrałam fioletowy dodający objętości bez silikonów. Szampon w porządku, maska nie. Zużyłam ją w miesiąc. Obciąża włosy, sprawia,że szybciej tracą świeżość. Włosy są po niej miękkie, trochę wygładzone, ale to kosztem lekkości i puszystości.
To wszystko, duuużo tego. Mogę z czystym sumieniem uzupełniać zapasy
Pozdrawiam
Post ze starej wersji strony.
Jeden komentarz
Dla tych, którzy nie wiedzieli albo wiedzieli za mało – sensowna dawka wiedzy
Zapraszam do zapoznania się z linkiem
To jest ten rodzaj tekstu, który zostaje z Tobą na długo po przeczytaniu.